środa, 27 czerwca 2012

Rozdział 5.


#Trisha
-Trish otwieraj te drzwi !! – krzyczał Zayn dobijając się do swojego pokoju, w którym się zamknęłam. Odpowiedziałam mu tylko śmiechem.
-Śnisz człowieku.. Oki co nie narzekam, aż tak bardzo na swoje życie.. Ale jak będzie coś nie tak to dam ci znać.
-Trisha.. Dobrze ci radzę otwórz te drzwi zanim sam je sobie otworze !
-Ty byś kilogramowej deseczki nie złamał a co dopiero wywarzył drzwi !
-Grabisz sobie blondi, grabisz !
-Nie jestem już blondi daltonisto – odkrzyknęłam mu, przeglądając przy okazji jego rzeczy w pokoju.
-Jak byś nie zauważyła to mój dom i mój pokój ! Znam sposoby jak się dostać do środka, a wtedy już mi nie uciekniesz i ucierpisz za idiota, daltonista + powiedzenie że deski bym nie złamał.. Podsumowując ?? Będziesz martwa ! Obiecuje ! – ostatni raz walnął pięścią o drzwi
-Nie boję się ciebie – powiedziałam, choć po drugiej stronie panowała cisza. Przyłożyłam ucho do drzwi.
-Chyba jednak powinnaś – odwróciłam się przodem do chłopaka który właśnie wszedł drzwiami od łazienki. Odruchowo przywarłam do drzwi.
-Jak ty..
-Mówiłem ci że mam swoje sposoby.. – uśmiechnął się i podszedł bliżej – a teraz zapłacisz mi za to – dodał i nagle znalazł się tuż przy mnie. Doskonale wiedziałam jak w jego wykonaniu będzie wyglądała ta zapłata. Malik zaczął mnie łaskotać i już po minucie leżałam na podłodze. Biłam go pięściami po klatce i plecach, ale zdawał się nic nie czuć, gdyż wciąż mnie łaskotał.. I nie zamierzał przestawać
-Zayn… hahahahahah… Błagam cię … hahahaha.. Proszę … hahah – próbowałam wybłagać jednak ledwo się odzywałam przez śmiech.
-A przeprosisz ?? – zapytał przestając na chwilę
-Nigdy – odpowiedziałam bez namysłu
-Nie ma przeprosin, nie ma litości – dodał chłopak i znów czekały mnie katusze. Czasami jednak przydaje się fakt, iż jestem wysportowana i sprawnie udało mi się wymsknąć chłopakowi. Dlaczego dopiero teraz mnie to olśniło ?! Nie mogło 5 min temu ?
Wstałam z podłogi i pobiegłam do łazienki. Sięgnęłam po ulubione perfumy Malika i odkręciłam je.
-Spróbuj mnie znowu dotknąć, a pożegnasz się ze swoimi pachnidełkami ! – powiedziałam stając nad wanną z otwartym flakonikiem.
-Ej nie !! To są oryginalne perfumy Seana Johna Unforgivable !! Wiesz ile one kosztują !?
-Masz kase ! Kupisz sobie nowe ! – spojrzał na mnie zabijającym wzrokiem. Podniósł ręce w góre na znak poddania się.
-Dobra już koniec.. Poddaje się. Tylko proszę odłóż je na półkę albo najlepiej daj mi je – podszedł do mnie bliżej i chcąc mu udowodnić, że potrafię je zakręcić spróbowałam. No niestety nie wyszło. Flakonik wyślizgnął mi się z ręki i potłukł na podłodze, całą zawartość wylewając na mój dekolt oraz bluzkę.
-Upsss… - przygryzłam dolną wargę i próbowałam przeżyć jego wzrok. Jakoś tak nagle poczerwieniał na twarzy. Zaczełam wycofywać się jednak wpadłam pod prysznic. Malik nie tracąc okazji odkręcił wodę. Lodowate strumienie leciały wprost na mnie.
-Zabije cie !!! – pisnęłam i zdecydowałam się nie puścić mu tego płazem. Złapałam za jego koszulkę i wciągnęłam go. No to teraz obydwoje byliśmy mokrzy.
-Nienawidzę Trisha.. – warknął i wyłączył wodę
-Też cię kocham Malik – powiedziałam i wszyłam spod prysznica. Rzuciłam się na jego łóżko – No serio ?? – zapytał zrozpaczonym głosem – Mam całe mokre łóżko. Gdzie ja teraz będę spał ??
-Na podłodze.. Ja śpię tu dzisiaj
-Nie śpisz tu .. Zapomniałaś ze twój pokój jest obok ? A twojego chłopaka naprzeciwko ? – zakryłam twarz dłońmi. – Te młoda. Co jest grane ??? – zapytał siadając koło mnie. Podniosłam się na łokciach i spojrzałam mu prosto w oczy.
-Mogę ci ufać, prawda ??
-No oczywiście, że możesz ! Zawsze mogłaś i będziesz mogła.. Mów co jest grane. Co Harry odwalił ?
-No nic nie odwalił.. w tym największy problem. – spojrzał na mnie ze znakiem zapytania wymalowanym na twarzy. – To ja coś zrobiłam
-Co takiego zrobiłaś ?
-Ja.. Ja zakochałam się w kimś.. I to tak naprawdę, naprawdę zakochałam. I to nie to czułam do Hazzy – mruknęłam odwracając wzrok. Chyba pierwszy raz wyznałam to komuś. Oczywiście wiedziała o tym mój mama oraz przyjaciółka, ale.. Ale nigdy nie przyznałam, że się zakochałam.
-Że coś ty zrobiła !!!!!!???? – krzyknął Zayn – Czy ty zdajesz sobie z tego sprawę ?? – zerwał się na równe nogi. – On jest w tobie zakochany po uchy ! Sądzi że jesteś miłością jego życia, że będziecie razem zawsze i na zawsze !! a ty po roku związku mówisz, że go nie kochasz i nie kochałaś ?! Że znalazłaś sobie kogoś innego ?!
-Nie znalazłam sobie nikogo Zayn !! – również zerwałam się z łóżka i teraz stałam naprzeciw chłopaka. – I nie powiedziałam że go nigdy nie kochałam !! Kochałam, znaczy tak mi się wydawało ..
-Wydawało ci się ?! Czy ty wgl słyszysz co mówisz ? Jak mogło ci się przez rok wydawać, że kogoś kochasz !?
-Kocham go .. ale jak brata czy przyjaciela.. może troche bardziej, ale to nie jest miłość ! To nie jest to co czuje do .. – przerwałam zdając sobie sprawę, że nie mogę mu tego powiedzieć. Nie mogę wyznać mu, kto jest tą osobą na której tak mi zależy.
-Do ? Do kogo ?? Kto jest tą osobą, która zniszczy mojego przyjaciela ?! Jeden z tych twoich kumpli co cie uczą na desce jeździć ? To z jednym z nich zdradziłaś mojego najlepszego przyjaciela ?! Wiesz co.. Może i słowa które powiedziała Cassie były prawdą ! – krzyczał. Był zły. Był wściekły. I nie dziwię mu się. Pamiętam sama jak zareagowałam na historię Nialla i Cassie. No może nie była ona taka sama, ale jednak.. Jednak bolało. Tak samo jak zabolało mnie ostatnie jego zdanie. W oczach zgromadziły się łzy.
-Zayn, przestań na mnie krzyczeć !! Powiedziałeś, że mogę ci ufać i zawsze mi pomożesz ! A teraz ?! A teraz nie pozwalasz dojść mi do głosu i wytłumaczyć czegokolwiek !! Niby mogę na ciebie liczyć a jak przyjdzie co do czego to jedziesz po mnie !! Dziękuję bardzo za takiego przyjaciela.. wiesz co ?? Pierdol się Malik i zapomnij o tym co ci wyznałam ! Albo weź i rozpowiedz sobie to wszystkim do okoła.. Mam to w dupie ! – powiedziałam i odwróciłam się w stronę wyjścia. Chłopak jednak złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie i przytulił. Łzy spłynęły po policzkach, a ja nie miałam siły ich powstrzymywać. Wtuliłam się w mulata i po prostu płakałam. Lubiłam czuć jego ciepło, no i perfumy które mu wylałam i potłukłam. W sumie to teraz pachnę nim.
-Przepraszam. Poniosło mnie. Nie powinienem był tego mówić. Wytłumacz mi wszystko jeszcze raz, opowiedz i razem coś wymyślimy, okey ? – zapytał patrząc mi w oczy. Otarł mi łzy i usiedliśmy na łóżku.
-Gdybyś tylko mógł wiedzieć jak kocham rozmowy z tobą – pomyślałam.
-No to opowiadaj. Najlepiej od początku
-Ehh.. Kiedy poznałam Harrego podobał mi się. Zaprzyjaźniliśmy się, kręciliśmy ze sobą, kręciliśmy no i się zakochałam. Tak naprawdę nie wiem co czuję do Stylesa. Wiem, że nie jest to tak silne jak do.. jak moje uczucia do tego chłopaka. Kiedy jestem przy nim, motylki w brzuchu urządzają sobie Party Hard – na to porównanie chłopak zaśmiał się pod nosem – czuję się przy nim bezpieczna i szczęśliwa. Coś mnie do niego przyciąga. Spędzanie czasu z nim .. pochłania mnie do reszty. Zapominam o problemach.
-A Harry ?
-A Harry.. Harry przez ostatni rok pokazywał jak mu na mnie zależy, robił wszystko żeby udowodnić swoje uczucia choć nie musiał bo doskonale wiedziałam co czuje. Był przy mnie zawsze i wiem że nigdy by mnie nie zostawił, ale.. ale brakuje tego czegoś. Tego czegoś czego pragnę.
-Kim jest ten drugi chłopak ??
-Nie mogę ci powiedzieć.
-Doobra. To inaczej. Czy ten chłopak wie o twoim związku z Hazzą ?
-Wie
-Czuje do ciebie to co ty do niego ? Powiedziałaś mu o tym co czujesz ?
-Nie i Nie.
-Nie powiedziałaś mu i wiesz że on ciebie nie kocha ?
-Dokładnie tak.
-Dlatego nie chcesz zerwać z Harrym. Bo wiesz że nigdy nie będziesz z tym drugim gościem… Ale ty zdajesz sobie sprawę, że i tak musisz zerwać z nim prawda ? – spojrzałam na niego przerażonymi oczami. – Musisz zdecydować. Zdecydować z którym zerwiesz kontakt. Czy tym który cię kocha i zrobi dla ciebie wszystko, czy tym który nie wie o twoich uczuciach, ale z góry zakładasz że ich nie odwzajemnia.
-Nie zerwę kontaktu z żadnym
-Dlaczego ?
-Z Harrym mi się nie uda, a .. z tym drugim nie mogę.
-Jak to nie możesz ?? – zapytał zdezorientowany
-Po prostu nie mogę okey ? Nie uda mi się to.. Musze zerwać z Loczkiem. Masz rację. Taki związek to nie związek, to robienie nadziei. I ranienie drugiej osoby. – powiedziałam ocierając kciukiem samotną łzę
-Mądra dziewczynka.. Choć do braciszka, braciszek pocieszy – wyciągnął ręce żeby mnie przytulić. Wtuliłam się w niego i schowałam twarz w jego klatce. – Fajnie mieć taką siostrę jak ty. I pamiętaj że zawsze, ZAWSZE będę twoim drugim braciszkiem, nie ważne co się stanie. To się nie zmieni nigdy ..
- I to jest najgorsze – pomyślałam, ale oczywiście nie wypowiedziałam tych słów. Do bani być tak beznadziejnie zakochanym. Powinnam się trzymać od niego z daleka, a nie leżeć w jego ramionach ! No ale cóż. Od zawsze miałam skłonności masochistyczne.
Tak dokładnie tak. Nazywam się Trisha Horan i jestem beznadziejnie zakochana w przyjacielu mojego brata, który traktuje mnie jakbym była jego małą siostrzyczką oraz który jednocześnie jest przyjacielem drugiego chłopaka którego w pewien sposób również kocham i jest moim obecnym chłopakiem.
Tak jestem Trisha Horan, która kocha jednocześnie Zayna Malika i Harrego Stylesa. A wszystko przez jeden głupi pocałunek na imprezie…. Pocałunek który zniszczył mi wszystko.

#Cassie
-Niall – odezwałam się cicho, w momencie kiedy szliśmy koło parku dość blisko domu chłopców – czemu to zrobiłeś ? Czemu mnie tak oszukałeś ? – spytałam w końcu..
-Cassie, proszę..
-Proszę nie mówmy o tym teraz ?? Niall przez 6 miesięcy zastanawiałam się czy to prawda czy może jednak okłamałeś mnie.. Teraz dostałam odpowiedź.. powiedz mi tylko dlaczego.. Skoro wiedziałeś dlaczego nie mogłeś powiedzieć mi tego prosto w oczy ?! – powoli, powolutku głos mi się załamywał.
-Może wrócimy do tego jutro ? dzisiaj oby dwoje coś wypiliśmy.. jest późno..
-Nie odwlekaj tego Horan. I bardzo dobrze, że mamy alkohol we krwi. Przynajmniej jakieś serum prawdy. Odrobina prawdy nie zaszkodzi wiesz ?
-Chodźmy do tego paku – blondyn poprowadził mnie i usiedliśmy na ławce. Znaczy ja ponieważ chłopak zaraz wstał i zaczął chodzić w tą i z powrotem. Zapewne zastanawiając się nad tym co ma mi powiedzieć. W tym czasie przypomniałam sobie ten dzień/wieczór kiedy wszystko się wydarzyło.

-Trisha widziałaś gdzieś swojego brata ?? – zapytałam przyjaciółki
-Jest na górze w swoim pokoju. Poszedł po coś. A co ?
-Nic nic.. Tak tylko szukałam go – odpowiedziałam dziewczynie i już zamierzałam iść w ślady blondyna.
-Cassie ? Postanowiłaś mu powiedzieć wszystko, racja ?  - ona doskonale znała każdy mój zamiar. Potrafiła wyczytać go jednym spojrzeniem.
-Tak.. chyba tak. Taki mam przynajmniej zamiar. – uśmiechnęłam się do Ti a ona odwzajemniła to i pokazała mi ze trzyma za mnie kciuki, a następnie udała się na poszukiwania swojego chłopaka który zapewne gdzieś tańczy z Lou. Nie rozumiem tej zgrai idiotów. Wiedzą, że jutro lecą w trasę na 5 miesięcy do USA, a i tak się schlają i zapomną połowę wieczoru.. a w samolocie będą zdychać jak kwiatki w moim pokoju. Tego jestem pewna.
Weszłam na wyższe piętro i bez problemu odnalazłam pokój Horana. Otworzyłam drzwi i zajrzałam do środka. Niall właśnie zapinał koszulę, a to oznaczało iż poszedł się przebrać. Lub miał gościa w swoim pokoju.

-Wtedy kiedy weszłaś do mojego pokoju.. – wyrwał mnie z zamyśleń Niall. – Poszedłem na górę, aby przebrać się, bo Scarlett wylała na mnie swojego drinka. Nie zamierzałem chodzić z taką koszulą więc chciałem ją zmienić. No i wtedy pojawiłaś się ty.. Ale to wszystko już wiesz

-O Cassie.. Co ty tu robisz ?? – zapytał mnie chłopak
-Mogę wejść ?
-Jasne, że tak… Jak się bawisz ??
-Dobrze. Czy.. Moglibyśmy porozmawiać ? – zapytałam niepewnie przygryzając wargę.
-Tak.. chyba tak – odpowiedział wyraźnie zmieszany. Usiadł koło mnie – A więc o co chodzi ?
-Niall.. Muszę ci coś wyznać .. Wiem że zabrzmi to głupio. W końcu jestem tylko przyjaciółką twojej młodszej siostry.. I w dodatku dziewczyny która ci się podoba.
-Ah tak. Scarlett. Ta przebiórka to jej wina.. Jeszcze mi jedzenie wyjedzą i co ja biedny zrobię ?! – udał płaczącego. Zaśmiałam się.
-Niall czy mógłbyś ?? tylko chwila powagi, okey ? Nie łatwo mi to powiedzieć ! – gestem pokazał ze zamyka buzię na kłódkę, a kluczyk wyrzuca za siebie. Znów się zaśmiałam.

-Doskonale to wiem.. i pamiętam. Ty jak widzę też – odezwałam się po przerwaniu kolejnej porcji wspomnień.
-Kiedy cię tam zobaczyłem trochę się zdenerwowałem. Znaczy nie na to że weszłaś do mojego pokoju, tylko że byłaś znów tak blisko. Nie byłem zły na ciebie, tylko lekko zdenerwowany. Nie wiedziałem jak mam się zachować, co powiedzieć, aby nie zrobić z siebie idioty. No ale cóż nie udało się. Było nawet gorzej bo wyszedłem na totalnego dupka i frajera.
-Tak dokładnie.. Przynajmniej się nie oszukujesz
-Kiedy wyznałaś mi że mnie kochasz i od razu chciałaś uciec.. nie wiedziałem co mam zrobić. Podbiegłem do ciebie i złapałem cię za rękę.
-A mógłbyś nie opisywać tego jak mnie wykorzystałeś ?
-Nie wykorzystałem cię ! Może tak to wygląda, ale.. Kiedy złapałem cię za rękę i przyciągnąłem do siebie, spojrzałem ci w oczy i pocałowałem.. Pocałowałem a następnie wyznałem, że również cię kocham. Nie kłamałem wtedy Cassie. Powiedziałem prawdę, dawno skrywane uczucia. Potem..
-Potem przespałeś się ze mną, a następnie rano kiedy się obudziłam ciebie nie było.
-Kiedy się obudziłem nad ranem i zobaczyłem cię u swojego boku.. Przestraszyłem się. Szybko lecz cicho wstałem z łóżka i zabrałem swoje walizki. Poszedłem do pokoju Ti i w jej łazience wykonałem poranną toaletę.. Wiedziałem ze ona się nie obudzi więc mogłem spokojnie się wykąpać. A później …

-Niall ! – zawołałam za chłopakiem który wychodził z domu do busa
-O cześć Cassie, co tam ? – zapytał jak gdyby nigdy nic.
-Co tam ?
-No tak .. Jak tam impreza się udała ? Ja szczerze mówiąc nie pamiętam nic a nic. Chociaż nie. Film urywa mi się po tym jak rozmawiam ze Scarlett. – powiedział uśmiechnięty.
-Urywa cie się film ? Niall ja byłam przekonana, że ty nie byłeś pijany..
-Ja nie byłem ? Serio ? Wypiłem więcej niż nie jeden.. A i naprawdę wielkie dzięki Cassie
-Dzięki za co ? – zapytałam zdezorientowana.. Czy on naprawdę zapomniał to kiedy wyznałam mu miłość.. Kiedy on wyznał ją mi ? Kiedy spędziliśmy noc razem ?
-Za to co Mo poradziłaś kiedyś w związku z Scarlett. Fajna z niej dziewczyna. No w sumie to dlatego tak bardzo ona mi się podoba. A teraz się z nią umówiłem – powiedział podekscytowany, a moje serce własnie pękało na kilka kawałków.no znaczy nie teraz bo teraz to lecimy, ale jak tylko za 2 tygodnie wrócimy na kilka dni to wtedy. Wybacz mała, ale musze jechac.. Papa – przytulił mnie i pocałował w policzek.. I odjechał. Odjechał jak gdyby nigdy nic. I w dodatku umówił się z jedną z moich przyjaciółek.. Mimo że wiedziała jak bardzo mi na nim zależy.

-A później zacząłeś udawać, że nic się nigdy nie wydarzyło i spotykałeś się z moją przyjaciółką ?? – zapytałam z wyrzutem
-Nigdy nie umówiłem się z Scarlett. Wszystko było zmyślone. W sumie teraz nawet nie wiem po co to zrobiłem bo wiem, że przeze mnie straciłaś swoją przyjaciółkę, ale..
-Ale.. ?? Jakie ale Niall ?? Kochałam cię a ty mnie wykorzytałes udając później że nic nie pamiętasz ! Zniszczyłeś moją przyjaźń ze Scarlett. Czy ty wiesz że od tamtego czasu nie mam z nią żadnego kontaktu ? ŻADNEGO !!
-Wiem i przepraszam .. Nie chciałem tego ! Bałem się, że jeśli pokażę że wszystko pamiętam, że moja miłośc do ciebie jest prawdziwa.. Że kiedy wyjadę w trasę nie będę mógł znieść myśli że przez te miesiące kręci się przy tobie tylu chłopaków..
-Posądzałbyś mnie o zdradę, tak ??
-Nie. Byłbym zwyczajnie cholernie zazdrosny o dziewczynę, którą kocham – przykucnął przede mną. – Ale to było głupie. I tak przez cały czas myślałem o tobie, zastanawiałem się co robisz. Kiedy Trisha powiedziała mi jak cierpisz obwiniałem się za wszystko bo wiem że to tylko moja wina.. I przepraszam.. Kocham cię wciąż tylko.. tylko czy wybaczysz mi ?
-Czas zmienia wszystko.. nawet uczucia.. – powiedziałam patrząc w niebo. – Musze wszystko przemyśleć.. – wstałam z ławki i skierowałam się w kierunku domu chłopców. Nie miałam już siły wracać do siebie. Zostanę dzisiaj u nich.
*********************************************
Co tu dużo mówić. Jest rozdział 5 tym razem bez perspektywy Blair. Osobiście nie podoba mi się. Zbyt wiele tłumaczeń, dramatów blablabla.. no ale cóż. Kiedyś trzeba wyjaśnić tajemnice przeszłości. Dodałam nową bohaterkę która zapewnę w którymś rozdziale się jeszcze pojawi.. To co.. Może tym razem uda się dobić do 10 kom ?? Co wy na to ?? ;)



Scarlett Root - 17 letnia dziewczyna. Od urodzenia zna się z Cassie. Swojego czasu były najlepszymy przyjaciółkami. Z reguły miła, wesoła i zakręcona. Trochę nieśmiała i zarozumiała, ale da się przeżyć. Imprezowiczka ale jednocześnie lubi czasmi zostaś sama w domu z dobrą książką i herbatą.

czwartek, 21 czerwca 2012

Rozdział 4.


#Blair
Wieczór zapowiadał się wesoło, miło i sympatycznie. No i początkowo tak też było. Jednak po pewnym czasie, kilku godzinach, kiedy alkohol zaczął powoli uderzać do głowy wszystkim, zrobiło się mniej ciekawie.  Osobiście starałam się nie pić, gdyż nie przepadam za tym, tak więc myślałam najrozsądniej. Nie sądziłam jednak, że Trishe można wytrącić z równowagi, mówiąc o latach kiedy mieszkała jeszcze w Irlandii. Wydawało mi się że ona nie wypiła, aż tak dużo, więc prawdopodobnie trafiłam w jej czuły punkt.
-Ej Niall, a pamiętasz jak kiedyś całą paczką poszliśmy do kina i wywalili nas bo za głośno się zachowywaliśmy ?? –zapytałam kuzyna
-O tak.. Szkoda Trish, że nie chciałaś iść wtedy z nami.. – odezwał się blondyn kierując wzrok na siostrę, która siedziała z naburmuszoną miną na kolanach Styles. Mówiłam już kiedyś, że jest on nieziemsko przystojny ??  - To było chyba pierwsze wyjście Blair z naszymi znajomymi.
-Dobra koniec !! – zerwała się na równe nogi Ti. – Wiesz dlaczego wtedy nie poszłam z wami ?? Bo ten pasożyt wcina się wszędzie !! Nikt nie prosił jej, żeby rozbijała naszą rodzinę !! Nikt nigdy nie prosił jej o to, aby rozbiła naszą paczkę ! Nikt nigdy jej nigdzie nie chciał !! Od początku była ofermą, nie chcianą i nie potrzebną !! – krzyczała moja ‘kuzynka’. Czułam jak oczy zaszły mi łzami i lada chwili miały one spłynąć po moich policzkach.
-Trisha co ty wygadujesz ?! – wycedził przez zęby Niall
-Prawdę !! Taka właśnie jest prawda ! Zniszczyła nam wszystko, Niall.. Wpierdzieliła się do nas i od tamtego czasu jest jak wrzód na tyłku !! Nikt jej nie chce i powinna w końcu sobie zdać sprawę z tego, że specjalnie uciekliśmy z Irlandii tutaj, bo byliśmy pewni, że tu się nie doczłapie !! Przyznaj że mam racje !!!!!  - nie wytrzymałam i wybiegłam z pokoju. Poszłam na balkon trochę się przewietrzyć, ale katem oka widziałam, że Cassie wyciąga za rękę Trishe z salonu. Byłam pewna, że tu znajdę choć chwilę spokoju. Pozwoliłam łzą spokojnie spływać po policzkach. Nie dość, że zadała mi potworny cios poniżej pasa to jeszcze upokorzyła mnie przed wszystkimi. Nigdy nie chciałam rozbijać żadnej rodziny i nigdy nie wydawało mi się abym rozbiła i tą. Sami mnie przygarnęli i jestem im za to wdzięczna..
-Blair – moje rozmyślenia przerwał głos chłopaka. Szybko otarłam łzy i odwróciłam się do niego. – Przepraszam  cię za Ti.. Nie wiem co w nią wstąpiło. Normalnie się tak nie zachowuje i na pewno nie chciała tego wszystkiego powiedzieć.
-Heh.. Nie znasz jej Harry. Doskonale wiem, że chciała to powiedzieć. Od tych 7 lat kiedy jej ciotka mnie zaadoptowała, pokazuje jak bardzo mnie nienawidzi.
-Niall mówił, że byłyście przyjaciółkami..
-Bo tak było. ‘Przyjaźniłyśmy’ się od przedszkola. Byłyśmy nierozłączne. Dopiero później coś pękło. W momencie kiedy dołączyłam do jej rodziny. Od tamtej pory robi wszystko co może żeby mnie wykończyć.
-W takim razie doskonale wiesz, że jej słowa nie były prawdziwe. Były tylko jej wymysłem..
-Skąd wiesz, że tylko wymysłem ?! Może to jest właśnie prawda ! Niall też nie zaprzeczył.. – łzy z natężoną siłą zaczęły spływać. Loczek nie zrobił nic, a nic. Po prostu podszedł do mnie bliżej i przytulił mnie. Tego właśnie było mi teraz trzeba. Jednak kiedy przypomniałam sobie z kim właśnie teraz stoję na balkonie. Z samym Harrym Styles, mega przystojnym członkiem 1Direction, a zarazem chłopakiem dziewczyny, która najchętniej by mnie zabiła.

#Trisha
-Czy ty mogłabyś wytłumaczyć mi co ty do cholery odpierdalasz ?! – zapytała się mnie wściekła Cassie
-O co ci znowu chodzi ? Mówiłam ci że jej nie lubię !
-To nie ma nic do tego .. Tu nie chodzi o to czy ją lubisz czy nie.. Ona jest twoją kuzynką i jednak jakieś standardy zachowywać powinnaś.
-Odezwała się wielce wspaniała, która widząc osoby, które ‘kocha’ całym sercem, jedzie po nich tak że więcej ci w drogę nie wejdą.
-No widzisz tyle ze jest różnica.. To są dla mnie osoby nic nie znaczące które kiedyś zaszły mi za skórę.. A Blair to twoja kuzynka i.. – przerwałam jej
-I ja jednak sądzę że nie ma żadnej różnicy między tymi przypadkami.. Ona też nic dla mnie nie znaczy  i…
- I co ? W co ty grasz Trish.. Przeginasz i to ostro. Toleruje twój charakter, ale tylko jeśli ma uzasadnioną podstawę. Jeśli podasz mi choć jeden sensowny powód dlaczego tak jej nienawidzisz.. okey, przyjmę to i nie będę się wcinać.  – spojrzała mi prosto w oczy – Nie potrafisz podać nawet jednego.. Czego jej tak zazdrościsz, że masz taki uraz ? – Cassie doskonale wie jak wyprowadzić mnie z równowagi.
-Niczego jej nie zazdroszczę, jasne ? Przyjmij do swoje rudej główki to i nie pytaj więcej – wysyczałam przez zaciśnięte zęby i pięści.
-Blair to dla ciebie drażliwy temat.. Jakoś trudno mi uwierzyć, że …
-Że co ? Powiedz czego miałabym jej niby zazdrościć ! Tego że nie ma prawdziwej rodziny ? Że straciła matkę ? Że jej ojciec ją zaniedbywał i przez to zabrali ją od niego ?! Uwierz że znalazłabym wiele powodów żeby jej nienawidzić..
-Tym bardziej powinnaś okazać jej więcej serca ! Skoro doskonale wiesz jaką miała przeszłość, dlaczego komplikujesz jej życie jeszcze bardziej ? Dlaczego tak bardzo chcesz zniszczyć jej życie ?! Czy ty naprawdę nie masz uczuć i serca ?! Zmieniłaś się Trisha.. Zmieniłaś się od czasu tamtej sytuacji.. A odkąd Blair jest tutaj jest jeszcze gorzej. Zastanawiam się co niby taki Harry i reszta chłopaków w tobie widzi.. Chyba tylko ładną buźkę i nic innego.. bo nic innego w tobie nie ma – złość zalewała mnie od środka i poczułam jakby wbijała mi nóż w plecy
-Cóż.. ty chyba doskonale znasz to uczucie – odgryzłam się, choć sama dobrze wiem , że nie powinnam była tego mówić. Spojrzała na mnie piorunującym wzrokiem i odeszła uderzając mnie przy tym ‘ z bara’. Świetnie.. właśnie straciłam jedyną przyjaciółkę. Takie coś potrafię tylko ja.
Odwróciłam się w stronę gdzie poszedł mój rudzielec, jednak zdążyła wyjść. Zauważyłam tylko, iż mój brat poszedł za nią, a w drzwiach stał Zayn. Na 99% słyszeli chociażby połowę naszej ‘konwersacji’.
Przeszłam obok chłopaka chcąc wyjść do ogrodu, jednak i tak byłam pewna że pójdzie za mną. Usiadłam na bujanej huśtawce, a obok mnie Malik.
-Co się dzieje Trish ? Co takiego wydarzyło się pod naszą nie obecność ? – zapytał z troską w głosie.
-Nic się nie stało Zayn. – odpowiedziałam obojętnie
-Kłamiesz. Dobrze wiesz, że doskonale wiem kiedy ktoś kłamie, a szczególnie kiedy tą osobą jesteś ty – spojrzałam na niego pytająco – Zawsze jak łżesz podnosisz brwi – wytłumaczył i spróbował zrobić to tak jak ja, jednak wyszło to komicznie co wywołało u mnie śmiech. – No nie śmiej się już ze mnie i mów co się dzieje.
-Naprawdę nic się nie stało pod waszą nieobecność. Przysięgam, że nic a nic znaczącego kiedy was nie było.
-Nic znaczącego ? W takim razie to ‘coś’ miało miejsce kiedy jeszcze byliśmy w Londynie. – nie odpowiedziałam nic tylko spuściłam wzrok. – Czyli mam rację.
-Odpuść
-Niby dlaczego. Jeśli coś cię dręczy po prostu wyrzuć to z siebie.
-Zayn .. – mruknęłam błagalnym tonem. Niestety on to zignorował
-Wiesz, że możesz powiedzieć mi wszystko, tak ?
-Tak Zayn, ale..
-Więc powiedz mi czemu tak bardzo nie lubisz swojej kuzynki i ..
-Ona  nie jest moją kuzynką (!), okey ?!?!
-Nie znam jej historii, ale domyśliłem się tego po tym co powiedziałaś Cassie..
-A więc słyszałeś naszą wymianę zdań.
-Tak słyszałem.. A co do tego co powiedziała Cas.. Mówiła to w złości. Na pewno nie chciała powiedzieć tego wszystkiego, tak samo jak i ty. Oby dwie działałyście pod wpływem emocji… Nie jesteś taka jak ona powiedziała. Jesteś zabawna, miła, czasami lekkomyślna i wredna, bywasz też arogancka, ale też przyjacielska, kochająca i wierna…
-Rzeczywiście nic nie pamiętasz – mruknęłam do siebie pod nosem.
-Co ? – cholera ! Chyba usłyszał  .. – Co miałbym pamiętać ?
-O niczym.. Serio o niczym
-Eheś.. Mów, mów.. Chętnie posłucham o czym takim mogłem zapomnieć.
-Malik.. Daj spokój. Mówię że o niczym ważnym – taa.. z pewnością nie było to nic ważnego. Nic ważnego póki ktoś się nie dowie. Ktoś poza osobami którym powiedziałam sama.
-Horan.. Niee. Wole powiedzieć Horanka, bo mówiąc Horan mam przed oczami blondyna z głową w lodówce.. No więc Horanko dobrze wiesz, że nie dam spokoju, dopóki nie powiesz jaką część być może mojego życia wymazano mi z pamięci. – każde jego słowo sprawiało, że chciało mi się śmiać jeszcze bardziej..Nie ważne jak bardzo sytuacja była poważna zawsze tak reagowałam na jego słowa.
-Proszę cię.. No dobra.. Bo wiesz. Zapewne wiele tych cech, które o mnie wymieniłeś.. pomyliłeś z kimś innym.
-Na przykład jakie ?
-Eeee.. Lekkomyślna ? – podałam szybko jakikolwiek przykład – Ja jestem doskonale rozsądnym człowiekiem – powiedziałam po czym wyjęłam paczkę papierosów, by zapalić.
-Taaak.. właśnie widzę jak rozsądna jesteś. Oddaj to – wyrwał mi zapalonego już papierosa, ugasił go i wyrzucił za siebie.
-Zdajesz sobie sprawę z tego ile kosztują fajki ?
-A zdajesz sobie sprawę jak bardzo niszczysz sobie zdrowie ?
-A zdajesz sobie sprawę że robisz to samo ?
-A zdajesz sobie sprawę że Niall by mnie zabił gdyby dowiedział się o twoim ‘małym’ nałogu i o tym że ja o wszystkim wiedziałem i nic z tym nie zrobiłem ?  I że pewnie winiłby mnie za to ?
-A zdajesz sobie sprawę iż jest to moje życie i tak jakby sama decyduję o nim ? Niall ma swoje życie, ja swoje. Nie mam już 10 lat i naprawdę potrafię zadbać o siebie.
-Ale on się po prostu o ciebie martwi ! Wszyscy się martwimy bo jesteś dla nas jak siostra. No może z wyjątkiem Hazzy, bo wtedy wasz związek do normalnych to by nie należał.. No ale wiesz o co mi chodzi. Sam mam młodsze siostry i rozumiem go w 100%.
-Dobra skończ, okey ? Pojmuje to, ale i tak będę robić co chcę – zapaliłam kolejnego papierosa, lecz tym razem Zayn już mi go nie zabrał. Teraz paliliśmy jednego na spółkę.
-Gdzie tak wgl jest Harry ? – zapytał po chwili ciszy
-Nie wiem.. Pewnie obściskuje się z Louisem..
-Na twoim miejscu byłbym zazdrosny – spojrzałam na niego z miną „Are you fucking kidding me?” – No co .. Jeżdżę z nimi po świecie przez kilka miesięcy to widzę co nie co ..
-Zayn proszę cię.. Po prostu się zamknij i nic nie odzywaj. Ja naprawdę nie chce wiedzieć co się dzieje w tym waszym busie, okey ? Zrozum mnie.
-Okey, okey.. Zrozumiem.. Ale sądziłem że chcesz wiedzieć co się dzieje….
-Niee.. Nie chce tego wiedzieć – powiedziałam śmiejąc się. Nawet nie chcę wyobrażać sobie tego co mógłby robić mój chłopak ze swoimi przyjaciółmi. Co oni w piątkę mogli robić.
-Widziałem go chyba jak wychodził na balkon za twoją kuzynką – mruknął, jakby nie chcąc tego mówić. Odruchowo zacisnęłam pięści.
-Świetnie.. W końcu każdy musi mieć kogoś do pocieszania.
-Odnoszę wrażenie.. Tylko się nie obraź proszę.. Może jest ono mylne ale.. Ale wydaje mi się, że nie łączy ciebie i Hazzy to co kiedyś.. To co na początku.
-Mylisz się.. Jest idealnie .. Tak jak i zawsze – odpowiedziałam dość obojętnie. W sumie to nawet nie jestem pewna czemu nie przejęłam się jego słowami. Zawsze liczyłam się z jego zdaniem i wiedziałam że rzadko kiedy się mylił, ale.. ale również sama czuje, iż coś się zmieniło.. I nawet wiem chyba co.
-Ehh.. Chodź młoda – wstał z huśtawki i wyciągnął rękę w moja stronę. Podniosłam się, wyrzucając końcówkę papierosa, którego wspólnie wypaliliśmy.
-Nie mów do mnie młoda ! Jestem tylko o 2 lata młodsza, idioto ! – zaraz pożałowałam ostatniego słowa. Mulat zaczął mnie łaskotać, ale na szczęście udało mi się uciec. Wbiegłam do domu, następnie kierując się po schodach na wyższe piętro, wpadając na Liama, a następnie udając się do pokoju bruneta.

#Cassie
Nie wierze, że to powiedziała. Nie wierzę, że ja powiedziałam tyle nie potrzebnych rzeczy wiedząc, że Niall i Zayn wszystkiemu się przyglądają. Zdaje sobie doskonale sprawę z tego, iż pogodzenie się z Ti będzie trudne. Wiem, że nie przeprosi mnie za te wszystkie słowa, jak i również ja nie przeproszę ją za szczerość.
Wyszłam z domu trzaskając za sobą drzwiami. Nie sądziłam, że ktokolwiek za mną mógłby pójść, a jednak takowa osoba znalazła się.
-Cassie – krzyknął chłopak. – Cassie zaczekaj ! – zatrzymałam się i odwróciłam przodem do niego
-Co ?! Chcesz coś jeszcze dodać do tego co powiedziała twoja siostra w moją stronę ?! A może chcesz dać mi reprymendę, że nakrzyczałam na twoją malutką siostrzyczkę ?! – Niall nic nie odpowiedział tylko przytulił mnie. Wiedziałam, że robi ogromy błąd i on zapewne też to wiedział.
-Przepraszam cię Cassie. Doskonale wiesz, że to nie jest prawda. Oby dwie powiedziałyście o kilka słów za dużo.. Ale nie za nią cię przepraszam. Przepraszam cię za siebie. Przepraszam za moje słowa, które wypowiedziałem przed wyjazdem w trasę. Przepraszam za wszystkie sekundy, minuty, godziny, dni i tygodnie kiedy cierpiałaś przez to.. – odsunęłam się od niego i spojrzałam mu prosto w oczy.
-Skąd o tym wiesz ?
-Nie wiń Trishy. Kiedyś wytłumaczę ci dlaczego to zrobiłem. A teraz proszę wybacz mi to.. Wrócimy do chłopaków i spędźmy ostatni chwile tego wieczoru w miłej atmosferze.. W miarę miłej atmosferze.
-Odprowadź mnie do domu.. Jestem zmęczona
-Więc tym bardziej zostań u nas.. Jest 3 w nocy, każdy z nas coś wypił, każdemu alkohol uderzył do głowy. Chodzenie po ulicach w takim stanie i o tej godzinie nie należy ani do rozsądnych ani do bezpiecznych.
-Ehh.. Znajdź mi w takim razie pokój w którym mam spać. – powiedziałam zrezygnowana
-Ja będę spał na dole na kanapie w salonie, Blair w pokoju Ti, bo i tak wiem że będzie ‘spać’ u Harrego.. Albo ewentualnie przegada noc z Zaynem w jego pokoju.. Ty a tak wgl to co jest między nimi ? Czasami to czuje się jakby to on był jej chłopakiem, a dzisiaj biorąc pod uwage wygląd to jakby byli biologicznym rodzeństwem.
-No tak jak mówisz.. Traktują się jak rodzeństwo. I tyle .. Są dobrymi przyjaciółmi, ale to jedyne co ich łączy
-No taką mam nadzieje.. Bo chyba bym go zabił, gdyby ten też kręcił z nią. Znaczy najpierw Styles by go wykończył. A ja to ledwo zgodziłem się na związek tamtej dwójki.. Więc wiesz ..
-Więc Zayn i każdy inny z zespołu stracił tą szansę, bo nie chcesz rozpadu zespołu.. I zmieniłam zdanie odprowadź mnie do domu .. Proszę – zrobiłam maślane oczka, które podziałały. Objął mnie ramieniem i poszliśmy w stronę mojego domu. Jest to dobra okazja, aby wyciągnąć z niego kilka istotnych informacji. 
**********************
I jest rozdział 4 :) Nie będę się wypowiedać na jego temat i opinie pozostawię wam.. I czy mogłabym liczyć chociaż na 5 kom ?? Z góry dziękuje ;*

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Rozdział 3.


UWAGA !! 
Zmieniłam imię jedej z bohaterek, a mianowicie przyjaciółce Trishy, Clarze. Od teraz nazywa sie ona Cassie :P Oprócz imienia zmieniłam też zdjęcie ;) Zanjdziecie to w zakładce Heroes <3
****************************
#Trisha
-Alarm 110 – powiedziałam do mojej przyjaciółki, kiedy tylko zamknęłam się w swoim pokoju i zadzwoniłam do niej.
-Nie idę – odpowiedziała od razu
-Och Cassie.. daj spokój ! To nie będzie jakaś wielka impreza. Tylko ty, ja, chłopcy i moja najukochańsza kuzynka.
-No i właśnie o to chodzi ! Wiesz, że nie bardzo chcę spotkać się z twoim bratem !
-Cassie.. Proszę cię ! Musisz iść ! Zapomnij o tym co było. To wydarzyło się dawno i zapewne nie ma dla niego już żadnego znaczenia .. Właściwie to nic się nie wydarzyło moim zdaniem ..
-No właśnie Trish.. Twoim zdaniem.. Wiem że dla ciebie to nic, jednak ja mam inne spostrzeżenie na ten temat.
- Znam Nialla i zapewniam cię, że jeśli nie ukradłaś mu jedzenia to już dawno pozbył się każdej urazy do ciebie. Zresztą ty też powinnaś o tym zapomnieć. Sama mówiłaś, że nie miało to większego znaczenia.
-Dzięki za pocieszenie, ale .. ale wiesz ty też w pewnej sprawie też jesteś przekonana że nie miała ona znaczenia, a jednak… - przerwała, po czym nastąpiła obustronna cisza.
-Za 5 min w moim domu. – rozłączyłam się i rzuciłam telefon na łóżko, po czym sama się na nim położyłam. Schowałam głowę w poduszki i dałam upust złości. Po prostu pisnęłam prosto w poduszkę co trochę to zagłuszyło. Byłam wściekła. Nie dość że muszę Blair znosić w jednym domu to teraz ma musi jeszcze wpieprzać się do MOICH przyjaciół. Skoro tak bardzo lubi siedzieć z książkami i gorącą czekoladą w ręce, to na cholerę wybiera się na tą mini imprezę.
Po 10 min do mojego pokoju weszła Cassie.
-Mam nadzieje, że zdajesz sobie sprawę , że nie  zamierzam wybierać się na tą „imprezę” ?? – powiedziała, opierając się o framugę drzwi , po czym zamknęła je i usiadła na jednym z foteli (mniej więcej TO).
-Cassie.. Proszę cię…  Nie zostawiaj mnie samej !
-Nie raz siedziałaś sama z tą 5 przygłupów ! Co ci za różnica czy teraz pójdę czy nie ??
-Serio muszę ci na to odpowiadać ? Jakbyś nie zauważyła priorytety lekko się pozmieniały !
-Wtedy też byłaś z Hazzą
-Serio jesteś taka tępa czy tylko udajesz ?!
-No sorry, ale sama stwierdziłaś, iż ta sprawa to nic takiego i nie zmienia nic a nic..
-A ty mi oczywiście w to uwierzyłaś , co ? Teraz sięgnij pamięcią w trochę bliższym okresie czasu. Do tego momentu kiedy jednak zmieniłam zdanie, co do tego.
-Pamiętam to Trisha.. Ale sama twierdziłaś, że chcesz o tym zapomnieć i że to na nic nie wpłynie. Zastanów się .. Nie możesz tego zrobić, nie możesz powtórzyć błędu lub też żyć nim. Tym zepsujesz wszystko na co tak bardzo zapracowałaś. I tu też nie chodzi tylko o ciebie. Pomyśl co się stanie między chłopakami kiedy prawda wyjdzie na jaw ! Przecież oni się pozabijają jeden drugiego.
-Wiem o tym. Ale nawet nie wiesz jak trudno mi spojrzeć mu prosto w oczy. Nie chcę żeby moje więzi z nimi się popsuły, albo coś. Nie chcę ich stracić i nie chce rozbijać ich zespołu… Ale dręczą mnie wyrzuty sumienia.. i nie tylko to – ostatnie słowa dodałam cicho choć i tak wiedziałam że dziewczyna to usłyszała. – Nie jestem pewna czy aby na pewno on tego nie pamięta…
-Na 10000 % tego nie pamięta.. To nie jest możliwe, żeby pamiętał to. Nie trzymał by tego tak długo w sobie i na pewno by z tobą o tym pogadał. A czy od tego czasu zachowywał się jakoś inaczej wobec ciebie ?
-Niee.. Cały czas tak samo
-I chyba cię to nie zadowala
-Jedyne co wiem na pewno to to że nie jestem pewna niczego
-Jakkolwiek to zabrzmiało zrozumiałam.. i z tego się cieszę. Słuchaj obiecuję, że pójdę z tobą do chłopaków o ile obiecasz mi że nie dopuścisz do sytuacji JA + NIALL = SAM NA SAM.. Nie mam ochoty na konfrontacje z nim – powiedziała wywracając oczami – Czy tylko ja wiem o .. no wiesz tej całej sprawie ??
-No moja mama. Ona twierdzi, że powinnam porozmawiać z Harrym bo go ranię…  Tylko, że ja nie powiedziałam, że go nie kocham !! Ani razu tego nie powiedziałam..
-Niby nie.. Ale powiedziałaś coś innego co łączy się z tym stwierdzeniem. Krótkie podsumowanie twoich słów ‘jedno zaprzecza drugiemu’. Oby dwie wiemy że coś kręcisz bo mieszasz się w zeznaniach.. I obie wiemy gdzie to kłamstewko się kryje ..
-Dobra koniec z tymi rozmyślaniami. Wstajemy i szykujemy się, bo zostało nam 1,5 h.
-Oh mój boże.. Tak mało czasu ? przecież ja się nie wyrobię ! – powiedziała teatralnie – A tak wgl to ładnie ci w tych ciemnych włosach.. A i ta twoja kuzynka też niczego sobie
-Nawet mi o niej nie wspominaj. – poszłam do garderoby, a za mną Cassie. Nie miała przy sobie żadnych rzeczy więc znając ją, zapewne zaraz sięgnie po którąś z moich rzeczy, żeby ją założyć.

#Blair
Wchodziłam po schodach do mojego pokoju, bo skoro mam spędzić wieczór z moim ulubionym zespołem One Direction to jakoś wyglądać muszę. Od razu skierowałam się do łazienki modląc się aby Trisha mi jej nie zajęła. Nie żebym ją podsłuchiwała czy coś, ale ona chyba zapomniała, że jej pokój nie jest wcale dźwiękoszczelny. Stojąc przed lustrem usłyszałam dość ciekawą rozmowę. Właściwie to całą rozmowę mojej kuzynki i jej przyjaciółki. Nie wiele z niej zrozumiałam, gdyż wtajemniczona nie jestem. Jednak wywnioskowałam, że przed wyjazdem chłopców do USA coś wydarzyło się między Cassie i Niallem o czym woleli by nie wspominać. Nie wiem tylko co. To samo tyczy się Trish. Jedyne imię jakie wypowiedziały i naprowadziły mnie na pewien trop to HARRY. Wiem że są parą chyba od roku. A może mniej ? Ehh, mniejsza z tym. Trisha zrobiła coś co nie wróży dobrze dla jej związku z nim. Jestem wredna, żeby wyjawić to Stylesowi czy też próbować wycisnąć coś z niej. Wolę jej unikać i nie wchodzić jej w drogę. Szczerze to chciałabym w końcu wszystko sobie z nią wyjaśnić i naprawić jakoś naszą relację.. Jednak mam już swoją wyrobioną opinię na jej temat i na 90% jestem pewna, iż w jej sercu jest ktoś jeszcze.. A może tylko ten ktoś inny i nie ma już w nim miejsca dla Harrego ??
Chcę znać prawdę, gdyż uwielbiam 1D i Hazzę i chciałabym jakoś pomóc im, aby on nie cierpiał… No i jakby nie było Trisha jest mi bliska. Mimo wszystko jest.. Zresztą widzę, iż to coś ją wykańcza. Nie wiem jaka jest teraz naprawdę, ale ciocia powiedziała mi że wszystko ją drażni przez pewien ‘problem z chłopakiem’.
 Ściśle rzecz biorąc, najchętniej zostałabym w domu z książką. Nie lubię wychodzić na imprezy, nie prowadzę imprezowego trybu życia. A moje życie towarzyskie … Właściwie to ja nie mam życia towarzyskiego. Jestem typem mola książkowego. Mimo to, przydałoby się zmienić coś i przerwać nie ustającą monotonię. Dlatego też nie wykłócałam się  z ciocią o wyjście. W gruncie rzeczy to Niall jest moim kuzynem i kocham go i zawsze mieliśmy idealne stosunki.. No chyba że zaczynała wtrącać się Trish. Przydałoby się spędzić z nim trochę czasu zanim znów wyjedzie i nie spotkam się z nim wcale.
Nie mając pojęcia co na siebie włożyć, rozmyślałam nad poproszeniem kuzynki o pomoc. Jednak wiem że tylko by mnie wyśmiała, a to mija się z celem. Po pewnym czasie zdecydowałam się w końcu na TO. Zrobiłam leciutki makijaż, a włosy związałam w koka. Zeszłam na dół jednak salon i kuchnia była pusta, co oznaczało, iż ciocia z wujkiem gdzieś pojechali. Usiadłam przed telewizorem i postanowiłam poczekać na księżniczki. Nie żebym miała coś do Cassie, ale w końcu przyjaźni się z Trishą i w dodatku z nią wytrzymuje. Coś musi nie byś nie tak z tą dziewczyną. Chyba że tylko dla mnie ona jest taką wredną suką a tak naprawdę jest inna.
-Gdzie mama ?? – usłyszałam głos dziewczyny.
-Nie wiem.. Chyba gdzieś pojechali – odpowiedziałam i odwróciłam głowę w ich stronę. Horanówna wyszła z kuchni z 2 butelkami wody i jedną rzuciła w stronę rudawej dziewczyny, która siedziała na schodach. Oby dwie dziewczyny prezentowały się bardzo ładnie i zapewne lepiej ode mnie. O dziwo, były ubrane na luzie i naprawdę fajnie. Mają lepsze wyczucie stylu niż ja kiedykolwiek mieć będę. Sądziłam, że ubiorą się mega wyskokowo jednak pomyliłam się. Trisha ubrana była w TO, a Cassie w TO.
-Czy mogłabyś mi też podać wodę ? – zapytałam
-A sama do kuchni nie trafisz ? Wiem że mieszkasz w moim domu i mamy traktować cię jak gościa, jednak ja ewentualnie skłonię się do traktowania jak intruza..
-Trisha.. – upomniała ją cicho Cassie
-A już na pewno nie będę twoją służącą.. Chcesz wodę, to rusz swój gruby tyłek i idź po nią !!
-TRISHA !!! – krzyknęła na swoją przyjaciółkę ruda.
-No co ?!
-Zamknij się i wyjdź.. Po prostu wyjdź.. Drzwi są naprzeciwko – powiedziała i pociągnęła ją za rękę w stronę wyjścia. Wychodząc posłała mi przepraszające spojrzenie, Może jednak myliłam się co do tej dziewczyny ? Może jednak nie jest taka jak brunetka.. Wyrywając się z zamyśleń poszłam wziąć butelkę wody i poszłam w ślady dziewczyn i wyszłam z domu.  Przed nim na schodkach siedziała Cassie i Trisha, obie paląc papierosy.. Właściwie to jednego na spółkę.
-Idziemy ? – zapytałam
-Taa.. Zapewne już czekają na nas – odpowiedziała brunetka i wstały.  Z tego co się dowiedziałam nie mieliśmy do nich zbyt daleko więc udałyśmy się na pieszo. Spacerek w dość ciepłym powietrzu dobrze nam zrobi. Po 20 minutach spaceru dotarliśmy pod dom chłopców. Drzwi otworzył nam Liam.
-Cześć dziewczyny. Ślicznie wyglądacie – powiedział i z każdą z nas przywitał się buziakiem w policzek. O dziwo ze mną też co lekko mnie zdziwiło.
-Cześć przystojniaku – odpowiedziała Trisha i przytuliła się do niego, a po niej Cassie.
-Ej no.. Bo będę zazdrosny !! – Tuż za kuzynką pojawił się Harry obejmując ją w tali i całując w szyję. Trish od razu się cicho zachichotała. – Tylko ja mogę nazywać cię śliczną.
-Tak, tak Harry. Spokojnie nikt nie wątpi w to że ona jest tylko twoja. – odezwał się Louis stając obok Cassie i obejmując ją ramieniem. – Poza tym tylko Styles uzyskał pozwolenie od Horana na spotykanie się z jego siostrą i wiesz na jakich warunkach – wszyscy się zaśmiali oprócz mnie. Jak zwykle ja nie w temacie. – Co tam ruda ?? Mam nowe zapasy marchewek.. Co na to by je wypróbować ?? – zwrócił się do dziewczyny na co ta wybuchła głośnym śmiechem i poszła w kierunku jak podejrzewam salonu.
-Oj Louis, Louis. Jak ta twoja Eleanor z tobą wytrzymuje ??  - krzyknęła z pokoju do którego się skierowała.
-Przyzwyczaiła się.. Jak my wszyscy – zgaduję że był to głos Zayna.
-Chodź wszystko ci zaraz wytłumaczymy – zwrócił się do mnie Liam obejmując mnie ramieniem i prowadząc do tego samego pokoju.
-Dzięki – uśmiechnęłam się co on odwzajemnił.
 Szliśmy za Harrym i Trishą, którą Loczek wciąż obejmował i nie wypuszczał z uścisku jakby bał się że mu ucieknie.. W salonie na kanapie siedział Zayn i Cassie, a na fotelu obok Niall z paczką żelków. Spojrzał na nas zabójczym wzrokiem i znów nie wiedziałam o co chodzi.
-Już, już .. przepraszam bardzo – powiedział Styles i opuścił ręce z tali dziewczyny.
-Dalej ! – nakazał blondyn
-Już ? – zapytał loczek stając na metr od brunetki. Horan spiorunował go wzrokiem i wstał z fotela odkładając żelki. Sięgnął miarkę do mierzenia i oddzielił parę na ok. 10m.
-Chyba zapomniałeś o warunkach umowy pod którą się podpisałeś ?!
-Warunkach umowy ? – zapytałam kuzyna
-Harry chcąc chodzić z Trishą musiał podpisać kontrakt z Niallem w którym chyba w 20 pkt jest „nie zbliżasz się do niej na moich oczach na min 10m” – wyjaśnił Zayn powstrzymując śmiech.
-Nialluś.. Sądzę że jesteś przewrażliwiony.. Ja jestem już dużą dziewczyną i naprawdę – zaczęła jego siostra przytulając się do niego, ale przemowę przerwała jej przyjaciółka.
-Ale ja naprawdę robiłam z nim już gorsze rzeczy niż przytulanie się ?? To chciałaś powiedzieć – cała trójka czyt. Niall, Trisha i Harry spiorunowali ją wzrokiem, a ona podniosła ręce do góry na znak „dobra poddaje się, poddaje się” oraz schowała się za plecami Zayna. Jednak Niall ją dopadł i zaczął łaskotać. Nie wiem co jest między tą dwójką, ale z dzisiejszej rozmowy którą usłyszałam wiem, iż ona czegoś się obawiała. Dokładniej to przeszłości.
-Siadaj Blair.. Czuj się jak u siebie – powiedział Hazza. Uśmiechnęłam się i usiadłam na dawnym miejscu blondyna.
-Obiecałem ci ze wszystko ci wyjaśnimy, ale chyba najważniejsze już wiesz ..
-Bo doskonale wiesz że to 5 przygłupów, tak ? – odezwała się ledwo łapiąc powietrze Cassie, ale zaraz tego pożałowała. Tym razem nie tylko Niall ją łaskotał, ale przyłączył się też Mulat – Dobra, już przepraszam, przepraszam.
Kiedy już wszystko się ‘uspokoiło’ siedzieliśmy w salonie tak : Trisha , Zayn, Niall i Cassie na kanapie, a dokładniej to siedział tam tylko Zayn i Cassie jednak rodzeństwo siedziało naprzeciwko siebie na oparciach. Ti po stronie Malika, a Nialler po stronie Rudej. Lou i Hazza koło siebie na fotelach. Loczek co jakiś czas próbował zbliżyć się do swojej dziewczynie ale kiedy tylko spotykał się ze wściekłym spojrzeniem przyjaciela, wycofywał się. Wolał ograniczyć się do ciągłego krzyczenia jaki jest zazdrosny o dziewczynę, która siedziała w towarzystwie ‘swojego drugiego brata’ jak to określa razem z Zaynem.
-No popatrz na nich – odezwał się powtórnie Harry. – Zobacz na Zayna, a na Nialla. I teraz dopasujcie do którego bardziej pasuje Trisha.. Z naczy wiecie.. Czyją siostrą szybciej mogłaby być. – dodał. Wszyscy się na nich spojrzeliśmy i jedno głośnie stwierdziliśmy że wybór pada na ‘tego drugiego brata’, czyli w tym wypadku  na ‘tego próżnego’.
-No widzisz.. było im od razu powiedzieć o tym a nie ukrywać – zaśmiała się moja kuzynka przytulając się do Zayna.
-Wolałem nie ryzykować jak Harry jakimś kontraktem – odpowiedział jej i wszyscy się zaśmialiśmy, tylko Hazza zrobił naburmuszoną minę.
-To ja powinienem siedzieć na miejscu jego ! To mnie powinna tak przytulać !
-Oh moje ty Hazziątko.. Nie zapominaj że masz mnie.. Ja ci nigdy nie ucieknę – powiedział Tomlinson, który sprawił że znów rozległy się śmiechy. Wygląda na to że zapowiada się bardzo wesoły wieczór. 

******************************** 
Oto i powracam :D Znaczy częściowo :) nareszcie udało mi się przelać myśli na papier i zapisać ten rozdział :D mam pomysł na tego bloga jednak nie zawsze potrafię napisać to co chcę. Miałam w tym rozdzaile opisać coś innego jednak stwierdziałam, iż przełoże to na następn. Nie chcę aby wszystko działo się zbyt szybko ;) chyba mnie rozumiecie :p Mam nadzieje, że jako tako wam sie spodobał i zostawicie opinie w komantarzach :P jak tylko będę miała kolejny rozdział odrazu go wstawię :D